niedziela, 23 września 2012

[9] Keisuke~! Czyli nienormalnie normalny dzień

-Ri-chan..oddaj mi go - powiedział patrząc na mnie krwistoczerwonymi oczami. Patrzyłem na niego zszokowany.
-Ale.. kogo? Edwarda? - spytałem nie rozumiejąc o co mu chodzi.
-Tak, oddaj mi go.. Edward jest mój, to ja go kocham.. - szeptał ciągle na mnie patrząc.
-Ale.. powiedz mi .. jak to sie stało, że ty i on.. - powiedziałem odwracając sie do niego i ujmując jego dłonie. Bo w sumie tego nikomu nie powiedział, a skoro tak bardzo go kocha to niech mi to powie. Ja jestem ciekawy.
-No bo.. on jest moim bratem - spuścił głowę.
-I ja.. ja go kocham.. - dodał - bardzo go kocham.. najbardziej na świecie, ale on.. on mnie zostawił.. A ja chce.. go.. z powrotem.. - powiedział. Patrzyłem na niego niewzruszony.
-Masz mnie za idiotę ? - puściłem go i prychnąłem. Wyszedłem z domu i szedłem ulicami kopiąc jakiś kamyczek. Co ten dzieciak sobie wyobraża? Bratem? Jasne, i co jeszcze? Skoro jest jego bratem no to.. ale nie. Edward nie ma brata, powiedziałby mi. Nie ważne co ten.. bachor mi powie.. Nie oddam mu Edwarda. Nigdy! Kopnąłem mocniej kamyk, a ten odbił się i dotknął moje buta. Spojrzałem przed siebie i zobaczyłem coś.. coś strasznego, coś niewyobrażalnego, coś niemożliwego.. < teraz zróbmy taką pauzę, żebyście się wystraszyli, wiecie o co chodzi ^ - ^ >
-Yo - machnął mi ręką uśmiechając się szeroko. Szczeka aż opadła mi na ziemie, a oczka zaszkliły się  Musiałem wyglądając.. na prawdę żałośnie, ale nie panowałem nad tym..
-Ty.. Ty.. TY CHOLERNY IDIOTO! - rzuciłem się na niego i tuliłem go do siebie mocno płacząc.
-hai hai.. - poklepał mnie po plecach.
-Gdzieś ty był?! - patrzyłem na mężczyznę zaszklonymi oczkami.
-A wiesz.. byłem a Anglii na studiach i nieco mi się zapomniało, ale nie tak że o tobie nie myślałem.. Mam coś dla ciebie, ale to potem. Przyjechałem w sumie na pogrzeb i mam zamiar zostać tutaj na dłużej. No i stęskniłem się, urwisie - kończąc zaczął mi czochrać włosy trzymając moja głowę pod ramieniem.
-Aua.. Keisuke..! Przestań.. ! - szarpałem się i śmiałem jednocześnie. Tak się za nim stęskniłem..
-Wracajmy do domu - uśmiechał się i puścił mnie po chwili.
-No dobrze.. to chodźmy do mnie - uśmiechnąłem się i wziąłem go za ręke prowadząc w stronę domu.
-I jak było w Anglii ? - spojrzałem na niego kątem oka.
-W sumie nie najgorzej.. Mam tylko strasznie dużo nauki no i opiekuje się dzieciakami. Wiesz.. studia medyczne to coś o czym zawsze marzyłem - zaśmiał się. Wiem, że zawsze o tym marzył.. no i ciesze się, ze w końcu mu się udało. Po chwili doszliśmy do mieszkania. Edward od razu odsunął mnie od Keisuke.
-E..Edward, spokojnie. To mój najlepszy przyjaciel, Keisuke - powiedziałem patrząc na Edwarda przestraszony. Prychnął i puścił mnie.
-Ooo.. jakie masz śliczne kły.. - powiedział podchodząc do niego i dotykając jego ząbków.
-Jakie piękne.. - mówił zachwycony, a ja widząc zdziwioną i przestraszoną minę Edwarda wybuchłem śmiechem, jak i reszta. Zauważyłem po chwili, że nie ma z nami tego .. bachora, wiec nieco się przestraszyłem ,jednak w głębi siebie byłem szczęśliwy, jak cholera. Jednak.. on może coś odwalić..
Teraz mimo wszystko nie będę się tym przejmował. Jestem zbyt szczęśliwy.
--------------------------------------------------------------------------
Gomenasai, Gomenasai, GOMENASAI MINNA! ><
Nie było dlugo rozdziału, miałam załamanie i .. i nie chciałam żeby mi wyszły jakieś bzdety poza tym brak weny.. No i dzisiaj jakieś bazgrołki mi wyszły. Mam nadzieje, że sie spodoba mimo, że to nie jest cos ciekawego.
Jutro notka niepotrzebna, ale jednak wole ją dodac ^ ^

sobota, 8 września 2012

[8] Ja to mam pecha do tych wampirów..~


Spojrzeliśmy wszyscy na chłopaka, a w tle było slychac cicho grający telewizor.
-No więc.. - zaczął skrępowany Luka miętoląc kawałek koszulki w dłoniach. Patrzyłem na
niego nieco smutno. Wiem, jak on sie teraz czuje, ale musi nam wyjaśnic. No chyba, że
chce zakończyc swoje życie, bo widząc mine Edwarda ma na to ochote.
-Moja rodzina jest bogata, ale ojciec i matka.. nawzajem sie zdradzali, wiedzieli o tym i ..
kiedy spytałem ich o rozwód powiedzieli, że nie mają zamiaru go brac dla mojego dobra.
No więc jakoś to znosiłem. Po paru miesiącach mama oznajmiła nam, że jest w ciąży.
Wkurzyłem się i po prostu.. zabiłem jej chłopaka. Tacie znudziła się jego dziewczyna i
zaczął mnie molestować, a kiedy mówiłem, ze powiem policji albo komuś i kiedy chciałem mu
uciec.. on mnie po prostu bił. Uciekłem w końcu z domu i zabijałem każdego kto mnie wkurzył..
A.. no i .. Edwardzie, ja nie chciałem nic zrobić twojemu chłopakowi. On po prostu.. jest inny.. - skończył swój monolog i odwrócił wzrok zaciskając dłonie na koszulce. Spojrzałem na Edwarda. Przecież ja nie jestem jego chłopakiem..no chyba.. Bynajmniej o tym nie wspominał, nie zaszło między nami do niczego większego, więc nie ma możliwości żebyśmy byli razem..Poza tym, on jest wampirem, a ja śmiertelnikiem. Ja umrę, on będzie żył.
-Dobrze wiesz, że nie o to mi chodziło..-powiedział Edward nieco znudzony.
-Liam, jak i ja jesteśmy wampirami, a Ritsu i tak wie o nas.. więc mów - powiedział zerkając na mnie kątem oka. Czyli jest wampirem.. wiedziałem.
-No bo ja no..jestem wampirem no i..i kocham cie, Edward - powiedział patrząc na niego krwistoczerwonymi oczami, ale było w nich widać smutek. Nie dowierzałem jego słowom i patrzyłem na Edwarda.
-Wybacz, ale ja nie odwzajemniam tego uczucia - powiedział, jak najbardziej spokojnie. Nie wiedziałem czy mam coś zrobić, powiedzieć czy coś.. I nie wiem też czemu wstałem i wybiegłem z domu. Biegłem przez park pełen ludzi. Skoro on go kocha.. no i oboje są wampirami.. To pewnie jego uczucie trwa lata i pewnie się nie poddaje.. A ja chyba wkroczyłem w ich życie, ale Edward sam powiedział, że tego nie odwzajemnia.
Może się nie powinienem wtrącać.. ale Edward.. grr! Biegłem jeszcze szybciej wpadając na innych ludzi.
Wpadłem na jakiegoś chłopaka przewracając się z nim na ziemie.
-Przepraszam.. - wyszeptałem próbując wstać.
-Jak ci na imię ? - spytał przy moim uchu.
-Ritsu.. - spojrzałem na niego zdziwiony. Uśmiechał się.
-Jestem Lauret - powiedział wstając i podnosząc mnie. Stałem na przeciwko niego.
Miał on fioletowo-różowe włosy do połowy policzka w delikatnym nieładzie, zielone oczy i jasną karnacje.
Miał z 180cm wzrostu, był szczupły i miał delikatną skórę. Zauważyłem kły.
-Wampir.. - wyszeptałem cicho patrząc mu w oczy.
-Ohh, zauważyłeś - powiedział z uśmiechem.
-Nie zrobię ci krzywdy. Właściwie to chciałbym żebyś mnie zaprowadził do Edwarda. Unika mnie - zrobił smutną minkę kładąc dłoń na moim ramieniu. Zadrżałem pod wpływem jego dotyku.
-Kim dla niego jesteś? - spytałem wkurzony przypominając sobie słowa Luki.
-przyjacielem - powiedział, a na jego twarzy ponownie zagościł uśmiech. Edward pojawił się koło nas i przytulił mnie mocno do siebie.
-Lauret daj ty mi spokój.. - westchnął.
-Ale no nie T^T nie zostawiaj mnie ~ jesteśmy przecież przyjaciółmi, Edi-chan~! - uwiesił się na nim.
-No już chodź - powiedział biorąc go za koszulkę i odstawiając na ziemie. Wtuliłem się w niego niepewnie.
-Kim on jest ? - spytałem cichutko Edwarda. Wracaliśmy do domu.
-wampirem, moim dobrym przyjacielem i ..
-...i? - przerwałem mu zdanie niecierpliwiąc się nieco. Przytulałem się do jego ramienia.
-i tyle - powiedział uśmiechając się delikatnie.
- i kochankiem.. - powiedziałem cicho odwracając wzrok.
-Nie, nie jest moim kochankiem - powiedział patrząc na mnie. Nie odezwałem się już. Po jakieś 10 minutach byliśmy w domu. Lauret rzucił się na Liam'a.
-Li-chan~!-tulił go. Zachichotałem patrząc na minę Liam'a.
-Lauret, zboczeńcu, złaś ze mnie - Liam wyrywał mu się. Zacząłem się głośno śmiać chociaż nie wiem czemu. Zasłoniłem po chwili usta i chrząknąłem idąc do kuchni.
-Zrobię herbaty - powiedziałem włączając wodę w czajniku. Do kuchni wszedł Luka i przytulił mnie do tyłu.
Spojrzałem na niego kątem oka.
-Ri-chan.. oddaj mi go.. - wyszeptał patrząc na mnie krwistoczerwonymi oczami.

----------------------------------------------------------------------
Starałam się ile mogłam T^T
A no i .. zastanawiam się czy aby nie zmienić nieco wystroju..

wtorek, 4 września 2012

Notka informacyjna

Więc może zacznę od nowych rozdziałów.
Będą się pojawiać w każdym tygodniu co sobotę.

Jeżeli macie jakieś pytania, prośbę o kontakt czy jakieś rady to
proszę w komentarzach.

Jak na razie każdy z nas chodzi do szkoły, więc informuje dodatkowo, ze może mi się zapomnieć lub 
nie mogę mieć czasu na napisanie nowego rozdziału w sobotę.

sobota, 1 września 2012

[7] Luka.

-Kim jesteś ? - spytałem patrząc na chłopaka, który także upadł. W sumie to mogłem powiedzieć "przepraszam", bo w sumie co mnie to kim jest, prawda? Jednak coś mnie skłoniło żeby to powiedzieć.
Chłopak uśmiechnął się do mnie i wstał podając mi rękę i otrzepując ubrania. Złapałem jego dłoń i wstałem również się otrzepując.
-Nazywam się Luka - powiedział patrząc mi w oczy.
-Ritsu - przedstawiłem się również. Wyglądał na 14 lat. Miał jasno brązowe włosy ładnie ułożone do ramion z grzywką, jasną karnacje, delikatną skórę, brązowe oczy.. Był śliczny.
-Co tutaj robisz ? - spytałem trzymając nadal mocno jego dłoń.
-Spaceruje - powiedział uśmiechając się. Coś mi w nim jednak nie pasowało. Może i z pozoru słodki, uroczy, grzeczny chłopiec, ale..
-Lubie cie. Poznajmy się lepiej - powiedział przytulając się do mnie. Zdziwiłem się. Co wy byście zrobili na moim miejscu? Ja po prostu się zgodziłem i poszedłem z nim.. może dobrze zrobiłem, może źle.. ale wiem, że odkąd w tedy na cmentarzu spotkałem Edwarda, rozpocząłem nowe życie. Ciągnął mnie za rękę do centrum miasta.
-Ri-chan~ co lubisz robić ? - spytał kiedy byliśmy już w centrum. Ciągle się uśmiechał..
-Nie wiem.. możemy iść do miejsc, które lubisz .. - powiedziałem patrząc mu w oczy.
Pociągnął mnie za rękę do sklepu mangowego.
-Ne, Ri-chan.. lubisz mangi, prawda? - mówił patrząc na mnie. Chodziliśmy po między regałami i oglądaliśmy różne mangi rozmawiając o nich.
-Lubię - powiedziałem biorąc do ręki nowy tom mojej ulubionej mangi "The Kan".
-Też lubię tą mangę - powiedział szczęśliwy zaglądając mi przez ramie. Zachichotałem.
-Czemu właściwie mnie lubisz ? - spytałem odchodząc z tomem w ręku.
-Bo jesteś interesujący .. - powiedział przytulając się do mojego ramienia.
Podeszliśmy do kasy i zapłaciłem za mangę. Wziąłem ją już w reklamówce z logo sklepu i wyszliśmy.
-Tak właściwie.. to ile masz lat ? - spytałem patrząc na niego.
-16,a ty ? - spojrzał na mnie. Zdziwiłem się, bo wygląda ma maks 12.
-Też - powiedziałem nie patrząc mu w oczy.
-Odprowadzę cie. Gdzie mieszkasz ? - zatrzymałem się i zerknąłem na niego kątem oka.
-No to chodźmy~ Pokaże ci~ - powiedział i zaczął prowadzić mnie do swojego domu.
Minęliśmy po drodze pół miasta. Byliśmy już w sumie daleko od centrum, gdy nagle sie zatrzymał przy jakiejś ruinie wielkiego domu.
-Tutaj? - spojrzałem na niego zdziwiony.
-Uhum..tutaj mieszkam. - powiedział tuląc się do mnie bardziej. Nie wiedząc czemu przed nami pojawił sie
Edward.
-Ritsu, odsuń się od niego - powiedział, a raczej warknął patrząc z chęcią mordu na chłopaka obok mnie.
-czemu ? - spytałem nie rozumiejąc.
-Po prostu to zrób ! - krzyknął zerkając na mnie. Odsunąłem sie od chłopaka o pare kroków.
Edward pojawił się przed nim i uderzył go, a ten padł na ziemie.
-Edward! - spojrzałem na niego przestraszony.
-Co ty robisz ? - dodałem.
-On jest niebezpieczny, Ritsu. Idź do domu - powiedział patrząc na mnie i dusząc chłopca. Odepchnąłem go od niego.
-Nie dopóki mi nie wyjaśnisz o co chodzi - powiedziałem patrząc mu w oczy.
-On jest tym chłopcem, którego tak zawzięcie szukasz. Nie pozwolę żeby stała ci się krzywda - powiedział spokojniej dotykając mojego policzka jedną dłonią, a drugą dusząc chłopaka. Przytuliłem mocno wampira.
-Nie rób mu krzywdy.. - wyszeptałem do jego ucha.
-Tak właśnie.. nie rób mi krzywdy, ja niczego nie zrobiłem.. - wydyszał starając się uwolnić od jego uścisku.
Wampir rozluźnił dłoń na jego gardle.
-Dajcie mi wyjaśnić - dodał. Spojrzałem na chłopca. Mimo, że mówią o nim tyle złych rzeczy.. to jednak..jest na prawdę miły. Wierze mu. Po chwili wstaliśmy wszyscy i szliśmy do domu. Edward jednak trzymał go mocno za nadgarstek dla pewności żeby nie uciekł. Czuje się.. dziwnie i głupio. Bo w końcu powinienem od razu zauważyć, że to ten chłopak.. coś mnie oślepiło. No, ale w sumie to dobrze, że Edward się pojawił. Nie wiem co mogłoby się stać gdyby nie przyszedł.
Przez całą drogę rozmyślałem. W obecnym momencie siedzimy wszyscy przy stole wraz z Liam'em, któremu nie potrafiłem spojrzeć w oczy.
-No więc słuchamy wyjaśnień..

-----------------------------------------------------
Notka krótka i zapewne do bani, ale chciałam coś dzisiaj napisać..
Jestem zmęczona, przepraszam na prawdę ><
Obiecuje, że następna notka będzie dłuższa.
A jutro notka informacyjna.