niedziela, 23 grudnia 2012

[12] Dzień z Edwardem cz.1


Obudziłem się .. gdzieś tak o 8 rano. Odwróciłem się do mojego ciepełka i powoli otworzyłem powieki. Edward delikatnie się uśmiechał i głaskał mnie po policzku. Nasze ciała stykały się  Kiedy tylko nasze oczy spotkały się ze sobą zarumieniłem się.
-Dzień dobry - powiedział nie przestając mnie dotykać.
-Dzień dobry - wyszeptałem cichutko i patrzyłem mu w oczy swoimi lekko zdziwionymi.
Mam nadzieje, że nie jest na mnie zły za wczorajsze... Ale w sumie to nikt mi nie powiedział, że mam nie wychodzić  No i jak już wczoraj sobie w myślach wspomniałem, to takie rzeczy powinni nosić przy sobie.
-Jak się spało ? - spytał i zsunął dłoń na moją szyje. Zadrżałem delikatnie i zarumieniłem się mocniej na ten gest z jego strony.
-Dobrze, a tobie ? - spytałem szeptem i spojrzałem na niego dłoń. No tak. W końcu to wampir i... i pewnie jest głodny. Nie usłyszałem odpowiedzi z jego strony. Spojrzałem mu w oczy, a one... były krwistoczerwone. Oblizywał usta.
-Jesteś głodny, panie ? - spytałem patrząc mu w oczy.
-Tak - powiedział i spojrzał mi w oczy.
-Mogę? - spytał przysuwając się do mnie trochę bardziej. Zamknąłem powieki i odchyliłem głowę tak...bardziej w bok żeby było mu wygodniej. Po chwili poczułem, jak jego kły wbijają się w moją szyje.
Syknąłem cichutko i zamknąłem powieki. Wsunąłem jedną dłoń w jego włosy i przycisnąłem go troszkę bardziej do siebie. Pij mój ukochany panie~ Pij ile tylko zapragniesz~ Słyszałem, jak zachłannie ją połyka i cichutko mruczy... chyba zadowolony. Ciesze się, że mu smakuje. Bo... bo chyba na to wychodzi, prawda? Albo może pije ją tylko dlatego, że.. że po prostu jest głodny? Wysunął kły ze mnie i polizał moją szyje, a rana zniknęła. Spojrzałem mu w oczy, a one były już... normalne, a nie czerwone. Uśmiechnąłem się delikatnie i wtuliłem w niego. Przytulił mnie.
-Smakowało ci, panie ? - spytałem szeptem.
-Tak - odpowiedział i głaskał mnie po głowie.
-Co chciałbyś dzisiaj robic, Ritsu ? - spytał mnie tym swoim kojącym,
przyjemnym, lekko ochrypłym glosem głaskając po policzku. No.. hmm.. nie wiem.
Nie chce mi sie dzisiaj nigdzie wychodzic, więc może.. może zostaniemy w domu?
Ale co będziemy robic w domu? Może..filmy? Albo po prostu pogadamy?
-A co powiesz na to żebyśmy zostali w domu i po prostu.. porozmawiali ? - spytałem
patrząc mu w oczy.
-Dobrze - zgodził sie i uśmiechnął sie.
-Może najpierw chodźmy sie wykąpac. Co ty na to ? - spytał podnosząc sie.
-Dobrze - zachichotałem i również podniosłem sie. Wyjąłem z szafki czyste,
czarne bokserki i białą, luźną bokserke. Poszedłem z nim do łazienki. Troche się
zdziwiłem, kiedy tak podszedł do mnie i objął mnie od tyłu. Zdziwiło mnie to..
bo nigdy nie byłem z nim aż tak blisko. Siedzenie na kolanach to raczej nie jest nic..
nic takiego. Zarumieniłem sie. On zaczął całowac mnie po szyi.
-Umm.. dalej głodny ? - uśmiechnąłem sie niepewnie zerkając na niego kątem oka.
-Nie - wyszeptał mi do ucha i je też zaczął całowac. Położyłem delikatnie dłonie na
jego, które były tak.. na moim podbrzuszu. Siedziałem już cichutko i pozwalałem mu
to robic. Może dlatego, że.. ż mi się to podobało? Umm.. nie wiem, ale.. ale on nie
powinien tak robic.. No jest wampirem i moim panem, zgodziłem sie na to, chciałem
tego. Ale tak jakos.. dziwnie, o.
-Edward.. panie.. - wyszeptałem cichutko zdziwiony, kiedy popchnął mnie na ściane i
całował dalej po szyi. Dłonie trzymał na moich biodrach.
-Powiedz moje imie - powiedział i przerwał pocalunki. Patrzył mi w oczy.
-E..dward.. - wyszeptałem niepewnie zdziwiony. On zaczął mnie znowu całowac, ale
tak.. intensywniej.
-Jeszcze.. - wyszeptał i całował całą moją twarz.
-Edward.. - szeptałem rumieniąc sie mocno. Umm.. czemu on tak robi.. ?
-Jeszcze.. - wyszeptał ponownie przy moich ustach. Uchyliłem wargi chcąc powiedziec
jego imie, ale do łazienki wszedł Jasper.
-Uhuhuhuuh, gołąbeczki~ - powiedział z uśmiechem i wlazł do nas. Stanął obok nas
i patrzył na nas. Spuściłem głowe i zacisnąłem dlonie na materiale koszulki
Edwarda.
-Zazdrosny~ ? - spytał Edward przyciągajac mnie mocniej do siebie.
-Niee~ ale to takie słodziuuuutkie~ - zachichotal i wziął coś z szafki.
-Ide ide~ tylko sie zamknijcie, bo Liam zaraz ma wrócic~ A wiesz dobrze, że on
wpadnie w szał, jak cie z nim zobaczy~ - powiedział i wyszedł. Edward zamknął
drzwi i podszedł do mnie. Całował mnie po ramionach.
-Edward..-wyszeptałem i zacisnąłem mocniej dłonie na jego koszuli. Widziałem, jak
sie uśmiecha.
-Co sie tak śmieszy ? - spytałem i podniosłem jego głowe delikatnie za podbrudek.
-Nic. Ciesze sie, że ci sie podoba - powiedział patrząc mi w oczy. Odwróciłem wzrok
i pusciłem jego głowe. Poczułem jego wilgotne usta za swoim uchem.
-Edward.. - wyszeptałem cichutko troszke unosząc sie na palcach. Uhh~
Mój czuły punkt~ mrrr~
-tak ? - spytał szeptem przy moim uchu.
-Nie.. nie powinieneś .. - wyszeptalem cichutko. Grzywka zasłoniła mi oczy.
-Nie podoba ci sie ? - spytał dotykając delikatnie moich warg opuszkami palców.
-Podoba, ale..
-ale ? - nie dał mi dokonczyc.
-Ale.. nie wiem - wyszeptałem cichutko. On odsunął sie ode mnie troche i patrzył na
mnie. Wciąż sie usmiechał.
-Jesteś.. zły ? - spytałem ciągle sie rumieniąc.
-Nie - odpowiedział i głaskał mnie po policzku.
-Nie mam powodu żeby byc na ciebie złym - wyszeptał i przytulił mnie delikatnie do
siebie. Wtuliłem sie w niego. Umm.. to.. to dobrze, ciesze sie. Nie chciałbym żeby
był na mnie zły.. Nie zniósłbym tego.
-Mieliśmy sie umyc, prawda? - powiedział po chwili.
-A tak.. - powiedziałem i odsunąłem sie troche. Powoli ściągnąłem z siebie koszulke
i bokserki. On zrobił tak samo. Nadzy weszliśmy pod prysznic przytulając sie.
On odkręcił ciepłą wode, a ta opadała na nasze ciała. Wyglądamy chyba..
jak taka zakochana para. Co prawda nie ma nic między nami. On jest wampirem i
będzie żył wiecznie, a ja.. ja jestem człowiekiem, będe żył na prawde nie długo.
Nie mówie, że to będzie jakieś 30 lat, ale ze.. ze 100 może. A kiedy skończe 40
lat to on będzie nadal piękny i mlody, a ja będe już staruchem. Na pewno nie chciałby
mojego ciała. Poczułem jego policzek na swojej głowie. Głaskał mnie po całym ciele
w sumie. Omijał tylko te cześci intymne.
-Edward.. co dzisiaj jeszcze będziemy robic ? - spytałem cichutko i masując delikatnie
jego plecy.
-Możemy..zjesc śniadanie.. Potem możemy.. isc na spacer.. Potem moge ci coś
kupic .. - dotknął palcem moich warg, kiedy chciałem zaprotestowac.
No ja nie chce nic od niego~ Nie pozwole mu, o~
-Możemy potem.. isc do jakiejś restauracji na obiad. A potem..do kina.. - szeptał
masując mnie nadal.
-No.. dobrze - zgodziłem sie w końcu i mocno sie w niego wtulałem. Ma takie..
ciepłe, przyjemne ciało..
-Nie przszkadza ci, ze mam zimne dłonie ? - spytał patrząc mi w oczy.
-Nie są zimne.. - wyszeptałem, a on widocznie sie mocno tym zdziwił. Uśmiechnął
sie po chwili i pocałował mnie w policzek. Umyliśmy sie po chwili. Ja jego, on mnie~
To takie przyjemne~ Wytarliśmy sie i ubraliśmy jako tako. No on całkowicie, a ja
tylko w tą koszulke i bokserki.
-To.. co byś chciał na śniadanie ? - spytałem obejmując go za szyje, a on mnie w
pasie. Do łazienki wszedł Liam, wkurzony. Jest wampirem, więc jakoś to otworzył.
-Co wy robicie?! - patrzył na mnie, jak.. no nie wiem, ale tak dziwnie. Jakbym nie
wiadomo co zrobił.
-Przytulamy sie, nie widac ? - spytałgo Edward.
-Ale on jest prawie nagi! - powiedział pokazując nam nie dłonią.
-Już sie z nim kąpałem spokojnie - zachichotał i pocałował mnie w policzek.
Liam tylko wkurzony pociągnął mnie za reke na klatke schodową i uderzył w
policzek.
-Odczep sie od Edward. On.. On nie może sie z tobą zadawac, rozumiesz?
On nie jest toba, on nie jest nikim, tak jak ty. Najlepiej jakby cie zabił w tedy,
kiedy tylko go uwolniłes - powiedział i wyszedł z bloku. Zdziwiłem sie tym.
Wszedłem na gore do domu trzymając sie lekko za policzek.
-Co sie stało? - spytał Edward przytulając mnie do siebie.
-Nie dotykaj, nie powinieneś sie ze mną zadawac. Najlepiej, jakbyś mnie w tedy
zabil, kiedy tylko cie uwolniłem. Jestem nikim - powiedziałem mu to co mi Liam.
Nie wiem, dlaczego on mnie tak nienawidzi..
-Ej ej.. Liam ci tak powiedział ? - spytał i gładził moj policzek, a ból zniknął.
-Tak - powiedziałem ze łzami w oczach.
-Nie wiem czmeu on mnie tak nienawidzi.. przecież ja nic nie zrobiłem.. - wyszeptałem
patrząc mu w ocze ze łzami. Mam tego powoli dosyc..
-Bo on nie mógł mnie uwolnic.. - wyszeptał i mocno mnie przytulał.
-Przepraszam.. - wyszeptałem wtulając sie w niego.
-Nie masz za co - powiedział i pocałował mnie w policzek, w który zostałem
uderzony.
-To co byś chciał na to śniadanie ? - powiedziałem wycierając łzy i delikatnie sie
uśmiechając.
-Zrób co chcesz, ja poczekam w twoim pokoju - wyszeptał i poszedł do niego.
Westchnąłem i poszedłem do kuchni. Nie wiem co on by chciał.. Może tosty albo
omlet.. ? Hmm~ Wyjąłem z lodówki wszystko co mi potrzebne na.. racuchy, o.
Zrobilem je i przyniosłem nam na talerzu, a one były na tacy. Obok stał cukier
puder, dżem truskawkowy i wiśniowy i bita śmiatana w puszce.
-Prosze~ - powiedziałem kładąc tace na przeciwko niego. Mój pokój~ No nie jest
jakiś specjalny. Nie jest duży, ale też taki malusieńki nie jest.
Ściany były takie.. no łososiowe, o. Na górze był biały pas przy suficie, a on był biały.
Drzwi były w kolorze jasnego brązu. Na przeciwko drzwi były okno, takie duże od
ziemi do sufitu. Zasłaniały je śliwkowego koloru firany. Na nich były gdzieś
przyczepione różonokolorowe motylki. Zaraz obok okna po prawej stronie był duży misiu
żaba, a na nim czapka pandy. Obok było łóżko duwosobowe, a na nim
pomarańczowa pościel. Przy łózku stały dwie jasno brązowe półeczki nocne.
Na nich stały dwie lampki w kształcie jajka z azteckim motywem.
Na przeciwko łózka stały dwie jasno brązowe komody obok siebie, a pomiędzy nimi
stało lustro z ładną, drewnianą ramą. Za nimi były takie.. wglębienie jakby i w niej
stało biurko, a na nim laptop, jakieś kubeczki, książki i takie tam.
( jak ktoś nie zrozumiał to tutaj link:  ) Usiadłem na przeciwko niego i zacząłem jesc.
-Smacznego - powiedziałem jedząc już.
-Smacznego - usłysząlem w odpowiedzi on też zaczął jesc. Chyba mu smakuje..
potem go o to spytam. No to wazne dla mnie~ On nie musi jesc, bo jesc
wampirem, ale je chyba tylko żeby.. było mi miło? Zjadłem po chwili swoją
porcje i patrzyłem na niego z uśmiechem. On też zjadł i zachichotał.
Przysunął sie do mnie i zlizał coś z kacika moich ust.
-Pycha - wyszeptał i pocałował mnie w policzek. Zarumieniłem sie delikatnie.
-To..to dobrze - wyszeptałem i spuściłem głowe. Odniosłem brudne naczynia i
poodkładałem wszystko na miejsca. Wróciłem do niego. Przytulil mnie do siebie i tak
leżeliśmy wtuleni w siebie. Mruczałem cichutko, kiedy drapał mnie delikatnie po
głowie.
-Podoba ci sie ? - spytał robiąc tak dalej.
-Tak - wymruczałem i zacząłem lizac, jak kotek jego obojczyk. Zachichotał tylko i
smyrał mnie tak dalej.
-Edward~~ - mruczałem ciągle.
-Kociaczek - wyszeptał i mocno mnie przytulał.